Cytat z Bellarmina o "oporze" względem Papieża,
czyli kolejny mit tradycjonalistów
KS. ANTHONY CEKADA
POCZĄWSZY OD LAT SIEDEMDZIESIĄTYCH UBIEGŁEGO WIEKU, niezliczeni pisarze tradycjonalistyczni odrzucający nauczanie Vaticanum II oraz Nową Mszę i jednocześnie przeciwstawiający się sedewakantyzmowi usprawiedliwiają swoje stanowisko bezmyślnie przytaczając następujące słowa św. Roberta Bellarmina:
"Tak jak dozwolonym jest opierać się Papieżowi, który atakuje ciało, tak też dozwolonym jest opór wobec tego, kto atakuje dusze albo niszczy porządek cywilny albo nade wszystko, próbuje zniszczyć Kościół. Twierdzę, że dozwolonym jest stawianie mu oporu przez niewykonywanie jego nakazów i przez utrudnianie wypełniania jego woli. Jednakże niedozwolonym jest osądzanie go, karanie lub detronizowanie, jako że są to akty przynależne zwierzchności" (De Romano Pontifice, II.29).
Wielokrotnie próbuje się nam wmawiać, że ustęp ten stanowi usprawiedliwienie dla poglądu głoszącego, że ruch tradycjonalistyczny może "stawiać opór" fałszywym doktrynom, złym prawom i świętokradzkiemu kultowi, które to promulgowali Paweł VI wraz ze swoimi następcami, a jednocześnie może nadal "uznawać" ich za prawdziwych papieży. (Ten dziwny pomysł przypisuje się także innym teologom takim jak np. Kajetan).
Mówi się nam również, że ten sam ustęp z traktatu Bellarmina zadaje śmiertelny cios zasadzie, na której opiera się sedewakantyzm (a mianowicie tezie, że heretycki papież automatycznie traci swój urząd) ponieważ sedewakantyści "osądzają" i "detronizują" papieża.
Wnioski te okazują się być po prostu kolejnym przykładem na to, że niskie standardy intelektualne w polemikach tradycjonalistycznych prowadzą do powstawania mitów, które szybko obrastają aurą niemalże prawd objawionych.
Każdy, kto rzeczywiście zajrzy do oryginalnych źródeł i rozumie kilka fundamentalnych rozróżnień zawartych w prawie kanonicznym dojdzie do całkowicie odmiennych wniosków na temat tego, o czym naprawdę mówi sławny cytat o "oporze", a mianowicie:
- Bellarmin mówi o moralnie złym papieżu, który wydaje moralnie złe polecenia – a nie o takim, który, jak posoborowi papieże, naucza doktrynalnego błędu bądź nakłada złe prawa.
- Kontekstem powyższego stwierdzenia jest debata nad błędami gallikanizmu, a nie przypadek heretyckiego papieża.
- Bellarmin usprawiedliwia "opór" stawiany przez królów i prałatów, a nie przez indywidualnych katolików.
- Bellarmin w następnym rozdziale swojego traktatu (30) uczy, że heretycki papież automatycznie traci autorytet swej władzy.
Jednym słowem, omawiany ustęp w żaden sposób nie może być stosowany do obecnego kryzysu ani nie można się do niego odwoływać w sporze z sedewakantyzmem.
Dla porządku, należałoby w tym miejscu zamieścić krótki komentarz do każdego z wyżej przytoczonych czterech punktów.
Ale Bellarmin w sławnym cytacie zajmuje się całkowicie odmiennym przypadkiem: postawione pytanie dotyczy papieża, który niesłusznie atakuje kogoś, zaburza porządek publiczny, albo "próbuje uśmiercić dusze swoim złym przykładem" (animas malo suo exemplo nitatur occidere). W odpowiedzi stwierdza, że "dozwolone jest opieranie się mu przez niewykonywanie tego co on nakazuje" (...licet, inquam, ei resistere, non faciendo quod jubet).
Ten język opisuje papieża dającego zły przykład bądź złe polecenia, a nie – jak ma to miejsce z Pawłem VI albo jego następcami – papieża, który naucza doktrynalnego błędu bądź nakłada złe prawa. Staje się to oczywiste w świetle rozdziału 27 z dzieła De Comparatione Auctoritatis Papae et Concilii kardynała Kajetana, który Bellarmin natychmiast cytuje dla poparcia swojego stanowiska.
Po pierwsze, w tytule rozdziału 27 Kajetan stwierdza, że zamierza omówić pewien rodzaj papieskiego wykroczenia "inny niż herezja" (ex alio crimine quam haeresis). Herezja, jak mówi, całkowicie zmienia status papieża jako chrześcijanina (mutavit christianitatis statum). Jest ona "większym przestępstwem" (majus crimen). Pozostałe zaś, są "mniejszymi przestępstwami" (criminibus minoribus), które "nie mogą się jej równać" (cetera non sunt paria) [ed. Roma: Angelicum 1936, 409].
Dlatego też ani Bellarmin ani Kajetan, nie odnoszą się do sytuacji "stawiania oporu" papieskim błędom doktrynalnym przy jednoczesnym uznawaniu go za prawdziwego papieża.
Po drugie, w całym dziele De Comparatione, Kajetan przytacza specyficzne przykłady wykroczeń papieskich, które usprawiedliwiają ten opór ze strony podwładnych, takich jak: "promowanie niegodziwych osób, gnębienie dobrych, tyrańskie postępowanie wobec innych, wspieranie wad, bluźnierstwa, skąpstwo, itd." (356), "jeżeli gnębi Kościół, jeżeli zabija dusze [przez zły przykład]" (357), "trwoni [kościelne] dobra" (359), "jeżeli jawnie działa na szkodę dobra powszechnego przeciw Kościołowi Wojującemu" (360), dopuszcza się aktów tyranii, ucisku, niesprawiedliwej agresji (411), "publicznie niszczy Kościół", sprzedaje beneficja kościelne i kupczy urzędami (412).
Wszystkie powyższe wykroczenia to przykłady złych poleceń (praecepta) – ale złe nakazy nie są tym samym, co złe prawa (leges). Polecenie jest szczególne i przemijające; prawo jest ogólne i trwałe. (Dla objaśnienia, zob. R. Naz, "Précepte", [w:] Dictionnaire de Droit Canonique, [Paris: Letouzey 1935-65] 7:116-17).
Wywody Bellarmina i Kajetana usprawiedliwiają wyłącznie opieranie się złym poleceniom wydawanym przez papieża (np. sprzedaj probostwo najwyżej licytującemu). W żaden sposób nie stanowią poparcia dla tezy, że papież zachowując władzę otrzymaną od Jezusa Chrystusa, może (na przykład) narzucić świętokradzki, sprotestantyzowany ryt Mszy na cały Kościół, którego członkowie mogą wtedy "oprzeć się" mu i jednocześnie nadal uważać go za prawdziwego papieża.
2. Anty-gallikanizm. Tradycjonalistyczni autorzy jeszcze bardziej wypaczają sens tego cytatu, ponieważ wyrywają go z kontekstu.
Pojawia się on w rozważaniach Bellarmina nad problemem nie mającym zupełnie żadnego związku z tym, który stoi przed dzisiejszymi tradycjonalistami, chodzi tu mianowicie o protestanckie i gallikańskie argumenty, że Kościół albo papież powinien być podporządkowany królowi albo soborowi powszechnemu. Ustęp stanowi tylko jedno zdanie w rozdziale, który zajmuje dwie i pół, dwuszpaltowe strony drobnego druku poświęconego temu tematowi. (Zob. De Controversiis, [Neapolis: Giuliano 1854] 1:413-18).
Mówiąc ściśle ustęp ten jest zaczerpnięty z odpowiedzi Bellarmina na następujący argument:
"Argument 7. Każdy może zabić papieża, jeśli zostanie przez niego niesłusznie zaatakowany. Dlatego też, królowie lub sobór mają tym większe prawo, aby zdetronizować papieża, jeżeli jest powodem niepokojów w państwie albo, jeżeli próbuje zadać duszom śmierć oddziałując swoim złym przykładem" (op. cit. 1:417).
Było to stanowisko gallikanów, którzy stawiali władzę soboru powszechnego ponad władzą papieża.
Absurdalne jest twierdzenie, że jedno zdanie z odpowiedzi Bellarmina na ten konkretny argument w jakiś sposób usprawiedliwia powszechny "opór" wobec posoborowych błędów.
Absurd ten staje się tym bardziej oczywisty, jeśli się zauważy, że bezpośrednio po tym jednym zdaniu Bellarmin cytuje dzieło Kajetana De Comparatione – ponad 184 stron napisanych dla obalenia błędów gallikanizmu i koncyliaryzmu.
3. Nie chodzi o indywidualny "opór". Co więcej, z kontekstu wynika, że cytat Bellarmina nie usprawiedliwia "oporu" wobec papieży ze strony jednostek – jak to niektórzy tradycjonaliści wydają się uważać – lecz opór stawiany przez królów albo sobory powszechne.
Gallikanie, których stanowisko zostało obalone przez Bellarmina, twierdzili, że "królowie albo sobór" mają możliwość (licebit regibus vel concilio) usunięcia papieża z jego urzędu. Nie ma tu mowy o pojedynczych osobach duchownych czy świeckich.
Jeszcze raz trzeba zaznaczyć, że takie rozumienie jasno wynika z 27 rozdziału pracy Kajetana. "Świeccy książęta i prałaci Kościoła (principes mundi et praelati Ecclesiae)", mają do dyspozycji wiele sposobów na zorganizowanie "oporu albo przeszkodzenia nadużyciom władzy (resistentiam, impedimentumque abusus potestatis)" (412).
Dlatego też niemożliwe jest utrzymanie, że Bellarmin i Kajetan zajmowali się kwestią pojedynczego katolika opierającego się papieżowi.
4. Bellarmin i heretycki papież. I wreszcie, w rozdziale, który następuje po sławnym cytacie (30), Bellarmin otwarcie zajmuje się pytaniem: "Czy heretycki papież może być złożony z urzędu" (An papa haereticus deponi possit).
Bellarmin obala odpowiedzi na to pytanie wypowiadane przez różnych teologów, w tym Kajetana, który twierdził, że heretycki papież musi zostać zdetronizowany. Swą odpowiedź Bellarmin opiera na następującej zasadzie:
"Heretycy są poza Kościołem już przed ich ekskomunikowaniem, a pozbawieni wszelkiej jurysdykcji, są potępieni własnym sądem, jak tego naucza św. Paweł w liście do Tytusa 3" (op. cit. 1:419).
Święty tak konkluduje:
"A zatem prawdziwą jest piąta opinia. Papież, który jest jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, tak samo jak automatycznie przestaje być chrześcijaninem oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to nauczaniem wszystkich Ojców Kościoła, że jawni heretycy natychmiast tracą całą jurysdykcję".
A zatem, pisma Bellarmina wspierają raczej niż obalają zasadę, na której opiera się stanowisko sedewakantystyczne: heretycki papież sam się pozbawia urzędu.
* * * * *
Podsumowując: Pogląd jakoby sławetny cytat z pracy Bellarmina usprawiedliwiał "opór" wobec prawdziwego papieża i równocześnie "obalał sedewakantyzm" oparty jest na nieznajomości zarówno sensu tekstu jak i jego kontekstu. Już czas by tradycjonaliści zaprzestali promowania takich głupich mitów.
Prawdziwy papież nie naucza latami doktrynalnego błędu ani nie promulguje świętokradzkiej mszy – nie ma żadnej potrzeby by mu stawiać opór.
(St. Gertrude the Great Newsletter, October 2004)
Tłumaczył Mirosław Salawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.