Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 29 sierpnia 2019

X [Bp] Donald H. Sanborn: WALKA O MSZĘ JEST ZAKOŃCZONA (tekst z 1992 r.)

W ramach obchodów Roku Wiary w kościele p.w. św. Jadwigi w Trenton (stan N.J.),
"biskup diecezji" David M. O’Connell odprawił w dniu 27 listopada 2012 roku Mszę
 w (tzw.) nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Msza transmitowana była na żywo
przez "katolicką" stację EWTN oraz powtórzona w dniu następnym.
WALKA O MSZĘ JEST ZAKOŃCZONA

Bp Donald J. Sanborn

   Któregoś dnia byłem w banku i pewna kobieta spytała mnie, czy jestem związany z Archidiecezją Detroit. Odpowiedziałem, że nie, gdyż odprawiam tradycyjną łacińską Mszę, podczas gdy archidiecezja jest przeciwko tradycyjnej łacińskiej Mszy. Odpowiedziała: "To zabawne, ponieważ rozmawiałam właśnie wczoraj z moją przyjaciółką, która powiedziała, że chodzi na tradycyjną łacińską Mszę do jednej z lokalnych parafii". Natychmiast zdałem sobie sprawę z błędu i powiedziałem: "No cóż, dla nas istnieje coś więcej. Nasze stanowisko jest takie, że II Sobór Watykański zmienił całą religię, a my praktykujemy Wiarę, tak jak to było w latach 50 -tych".

   Miała rację: Archidiecezja nie jest przeciwko tradycyjnej łacińskiej Mszy. De facto jest ona dostępna w nie mniej, niż trzech parafialnych kościołach diecezji. Fakt ten jest wskazówką bardzo istotnej kwestii wymagającej zrozumienia – walka o tradycyjną łacińską po cichu została wygrana, staje się ona [(Msza łacińska)] coraz to bardziej dostępną w wielu diecezjach. Prawie każde wydanie The Wanderer'a (amerykańskie katolickie pismo konserwatywne – przyp. red.) obwieszcza przynajmniej jedną nową diecezję, która inicjuje praktykę cotygodniowych, jak je nazywają, "Mszy indultowych" . W "The Remnant"czytamy, że Bractwo Św. Piotra zaistniało w St. Paul w Minnesocie.

   A więc o co walczymy? Dlaczego nie jestem związany z Archidiecezją Detroit (jak zapytała wspomniana na początku kobieta), jeśli nie jest ona przeciwna tradycyjnej łacińskiej Mszy? Czyż restauracja Mszy nie była celem ruchu tradycjonalistycznego?

   By odpowiedzieć na te pytania przenieśmy się do innej scenerii, tej z rewolucyjnego Paryża lat 1790-tych.  Kiedy radykał Robespierre doszedł do władzy, jednym z punktów jego programu było ustanowienie religii rozumu, jako oficjalnej religii państwowej. Dla tego celu zarekwirował on ni mniej ni więcej, tylko katedrę Notre Dame, w której umieścił na ołtarzu popiersie Woltera, Rousseau i Beniamina Franklina. Wzniósł on także w sanktuarium tron dla bogini rozumu, która symbolicznie przyjmuje hołd, który państwo oddaje rozumowi. Kobieta, którą wybrał na boginię, była aktorką (wielu twierdzi że prostytutką) z Comedie Francaise i siedziała tam podczas obrzydliwego nabożeństwa odprawianego przez Robespierra i jego lokajów podczas tego czarnego okresu historii ludzkości. Żeby jednak nikt nie oskarżał tych radykałów o występowanie przeciwko wolności, zezwolono, by sędziwy ksiądz, który zerwał swe więzi z prawdziwym Kościołem poprzez podpisanie Cywilnej Konstytucji Duchowieństwa, odprawiał tradycyjną łacińską Mszę na głównym ołtarzu o siódmej rano. Główny czas przeznaczony był dla rytów rozumu.

   Gdybyś żył w tym czasie w Paryżu, czy byłoby usprawiedliwionym uczęszczać na Msze tego sędziwego księdza? Absolutnie nie. Dlaczego nie? Ponieważ Msza, którą odprawiał, chociaż ważna i katolicka w swej liturgicznej treści, nie była Mszą Kościoła katolickiego.

   Osoby świeckie popadają często w błąd poprzez troszczenie się tylko o ważność czy to sakramentów, czy tylko o ich jakość, jako tradycyjnych. Często tracą oni z widoku fakt, a ten błąd musi być złożony na barki duchowieństwa, które zaniedbało pouczyć świeckich, że Msza jest aktem Kościoła katolickiego, aktem oficjalnym, aktem pojedynczym i dlatego – ażeby być katolicką – musi być ofiarowana w łączności z władzą Kościoła katolickiego. Dla przykładu, greccy prawosławni mają ważne Msze. Ich księża i biskupi posiadają ważne święcenia. Używają oni nawet liturgii, która w swej liturgicznej treści jest katolicka, to znaczy, że nie zawiera żadnego zepsucia herezją, tak jak to zawierają luterańska i anglikańska. Pomimo to greccy prawosławni nie odprawiają katolickich Mszy; de facto ich Msze są świętokradcze i bluźniercze wobec Boga, z tego właśnie powodu, iż są ofiarowane poza Kościołem katolickim. Dlatego jest grzechem śmiertelnym czynnie uczestniczyć w Mszach greckich prawosławnych.

   Te same zasady należy zastosować wobec Mszy indultowych. Chociaż Msze Jana XXIII (którymi są wszystkie Msze indultowe) ze swej treści są tradycyjnymi Mszami Kościoła katolickiego, fakt, że są one odprawiane pod auspicjami religii II Soboru Watykańskiego i w jedności z Janem Pawłem II, jako głową hierarchii II Soboru Watykańskiego, czyni je kultem niekatolickim. Dlatego katolicy nie mogą uczęszczać na Mszę indultową, nawet jeśli jest to Msza jaką znali w 1962 r. i jest ona odprawiana w kościele, który był katolickim kościołem.

   Wszystko to oznacza, iż prawdziwą bitwą nie jest już dłużej Msza, lecz Kościół. Jest to teraz zagadnienie palące: czy "Kościół" Novus Ordo jest Kościołem rzymskokatolickim? Jeśli odpowiedź brzmi "tak" , wówczas my, tradycyjni księża, powinniśmy zamknąć nasze kościoły i zachęcać ludzi, by chodzili na Msze indultowe. Jeśli odpowiedź brzmi "nie", wówczas jest obowiązkiem zachowujących katolicką wiarę księży i wiernych, aby wzięli na cel nowy fałszywy "Kościół" , który przybiera katolickie imię i zdemaskowali go, jako fałszywą religię. Oznacza to, że linia bitwy przesunęła się ze Mszy na Kościół, a to, co odróżni prawdziwego katolika od fałszywego, to jego bezkompromisowa odmowa, aby "Kościół" Novus Ordo cieszył się katolickim imieniem.

   A pierwszą linią bitwy jest Jan Paweł II – skoro jest on uznany za papieża, to oznacza, iż jest on najwyższym katolikiem Kościoła Katolickiego, dla każdego - standardem katolicyzmu. Dlatego w tej walce o Kościół byłoby niemożliwym zachować prawdziwie katolicką postawę, jeśli uważa się Jana Pawła II za papieża.

Walka o Mszę jest zakończona – walczmy teraz o Kościół!

Bp Donald J. Sanborn


za: "Catholic Restauration", March/April 1992 
Z języka angielskiego tłumaczył Maciej Przebindowski

© Ultra montes (www.ultramontes.pl) 
Kraków 2004

ZA: http://www.ultramontes.pl/Walka.htm


OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: J. Exc. x Bp Donald H. Sanborn (ur. 19 lutego 1950 w Nowym Jorku) do kapłaństwa zaczął przygotowywać się w 1967, w diecezjalnym przedseminarium w Brooklynie. W 1971 wstąpił do seminarium Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X w Ecône, gdzie został wyświęcony na prezbitera przez abpa Marcela Lefebvre'a 25 czerwca 1975. W 1977 x. Sanborn został mianowany rektorem seminarium świętego Józefa w stanie Michigan, należącego do Bractwa Świętego Piusa X. W 1983 dziewięciu xięży, w tym x. Sanborn, opuściło FSSPX i pod przywództwem x. Clarence'a Kelly'ego założyło Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa V. W 1995 założył Seminarium Przenajświętszej Trójcy. 19 czerwca 2002 roku został wyświęcony na biskupa przez ś.p. x bp. Roberta McKenne OP.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.