Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 16 kwietnia 2020

Czwartej Wielkanocny: O Komunji świętokradzkiej.



CZWARTEK---

O Komunji świętokradzkiej.
Który je i pije niegodnie, sąd sobie je i pije, nie rozsądzając Ciała Pańskiego. - 1 Kor. 11, 29.

 PRZYGOTOWANIE. - Zanim się zbliżysz do Stołu Eucharystycznego, zawsze zbadaj swe sumienie i, jeśli na nieszczęście wyrzuca ci ono jaki ciężki upadek, oczyść je przez spowiedź. Co się zaś tyczy win powszednich, to winieneś się starać usunąć ze swej duszy przynajmniej dobrowolne i wyrzucić z niej wszystko, co nie jest Bogiem. Biada temu, kto przyjmuje Komunję św. niegodnie! Staje się winnym ciała i krwi P. Jezusa i wskutek tego je i pije własne potępienie.

 I. - Zastanówmy się nad tem, jak straszliwiej dopuszcza się winy, kto przystępuje do Komunji św. z grzechem ciężkim na duszy. Jest to grzech tak wielki, iż św. Jan Chryzostom, porównując go do innych grzechów, nawet najcięższych, nie może znaleźć równie wielkiego i powiada, iż kto go popełnia, szczególniej jeśli jest kapłanem, jest o wiele gorszy od samego szatana. Zdaniem św. Piotra Damjana przyczyną tego jest ta okoliczność, iż przez inne grzechy obrażamy P. Boga w dziełach Jego, przez ten zaś grzech obrażamy Go we własnej Jego osobie.

 Cobyś powiedział o takim zbrodniarzu, któryby wziął Przenajświętszą Hostję z tabernakulum i rzucił ją w błoto? Lecz jeszcze gorzej, jak mówi św. Wincenty Ferrejusz, postępuje ten, kto odważa się przyjmować Komunję św. świętokradzko; zadaje on pod pewnym względem gwałt P. Jezusowi, zmusza bowiem tę niewinną Ofiarę do zamieszkania w sercu, które jest pełne zepsucia, oddaje Baranka niepokalanego w ręce szatanów.

 Św. Augustyn przyrównuje takich świętokradzców do zdradzieckich Żydów, którzy ukrzyżowali Odkupiciela. Ta jednak zachodzi różnica, iż Żydzi ukrzyżowali Pana chwały w czasie Jego ziemskiego życia, świętokradzcy zaś, o ile to jest w ich mocy, krzyżują Go teraz, gdy króluje w niebie; tamci odważyli się raz to uczynić, ci zaś często powtarzają Bogobójstwo; tamci wprost okazali, iż są śmiertelnymi wrogami P. Jezusa, ci zaś zdradzają Go w tymże czasie, gdy, przynajmniej zewnętrznie, uznają Go za swego Boga, udają, iż są ożywieni względem Niego czcią i pobożnością i nadużywają, na podobieństwo Judasza, znaku pokoju.  P o c a ł o w a n i e m   w y d a j e s z    S y n a c z ł o w i e c z e g o.

 Na świętokradzcę, bardziej niż na kogokolwiek innego, zdaje się P. Jezus skarżyć przez usta Dawida: G d y b y   m i    b y ł     z ł o r z e c z y ł    n i e p r z y j a c i e l    m ó j,   b y ł b y   w y t r w a ł. Gdyby mnie obraził, mówi P. Jezus, mój nieprzyjaciel, sprawiłoby mi to mniejszą boleść; lecz ty, mój domowniku, mój przedstawicielu, ty, który piastujesz godność książęcą wśród ludu; ty, któremu tyle razy dałem swe ciało na pokarm, ty mnie sprzedajesz szatanowi za marną zachciankę, za przyjemność zwierzęcą, za odrobinę ziemi! 

 II. - Biada więc świętokradzcy! biada temu, kto odważa się targnąć na ciało i krew P. Jezusa, przez niegodne przystąpienie do Komunji św.! P. Jezus, mówiąc ze św. Brygidą o tych nieszczęśliwych, powtórzył słowa, jakie ongi wypowiedział o zdrajcy Judaszu: D o b r z e   b y   b y ł o,  a b y    s i ę    n i e   n a r o d z i ł    o n    c z ł o w i e k. Byłoby lepiej świętokradzcom, gdyby się byli nie narodzili. Tak, gdyż według św. Pawła,  k t ó r y   j e   i   p i j e   n i e g o d n i e,  s ą   s o b i e   j e  i   p i j e.

 Aby cię więc nie spotkało takie nieszczęście, idź za radą tegoż Apostła:  N i e c h a j ż e    d o ś w a d c z y   s a m e g o    s i e b i e    c z ł o w i e k. Zbadaj swe sumienie i jeśli ci ono wyrzuca jakie ciężkie przewinienie zanim się zbliżysz do pożywania tego pokarmu życia wiecznego, oczyść się przez dobrą sakramentalną spowiedź. - Co się zaś tyczy win powszednich, to usuwaj ze swej duszy przynajmniej całkiem świadome i wyrzuć ze swego serca wszystko, co nie jest Bogiem. I to właśnie, według wykładu św. Bernarda, oznaczają owe słowa, jakie P. Jezus wyrzekł do Apostołów, zanim udzielił im Komunji św. podczas ostatniej wieczerzy:  K t o   o m y t y   j e s t,   n i e   p o t r z e b u j e,  j e d n o   ż e b y   n o g i   u m y ł.

 Mój Jezu najsłodszy! obym mógł omyć łzami, a także krwią te dusze nieszczęśliwe, które w tym Sakramencie tak obrażają Twą milość! O! gdybym mógł sprawić, by wszyscy ludzie pałali miłością ku Tobie! Ponieważ jednak nie jest mi to dane, pragnę przynajmniej, mój Panie, i postanawiam sobie często Cię nawiedzać i przyjmować do swego serca, aby hołd Ci złożyć, jak teraz to czynię, na zadośćuczynienie za zniewagi, jakich doznajesz od ludzi w tej najwznioślejszej tajemnicy. Przyjmij, Ojcze Przedwieczny, ten nędzny hołd, jaki, na wynagrodzenie za wszystkie zniewagi, wyrządzone Twemu Synowi w Przenajśw. Eucharystji, składa Ci dziś najnędzniejszy z ludzi, bo takim jestem. Przyjmij ten hołd w połączeniu z tym hołdem wartości nieskończonej, jaki Ci złożył P. Jezus na krzyżu i jaki Ci składa codziennie w Przenajśw. Sakramencie. A Ty, Matko moja, Marjo, wyjednaj mi świętą wytrwałość.

Rozmyślania na wszystkie dni całego roku z pism św. Alfonsa Marji Liguorego Tom I, str.532-536

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz