Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 26 kwietnia 2020

Ratzinger za seksualne wykorzystywanie przez księży obwinia... rewolucję seksualną w 1960 roku.

J. Exc. x. Bp Donald H. Sanborn

To nie nasza wina!

     W niedawnym liście objaśniającym przemoc seksualną ze strony duchownych, Ratzinger powiedział, że przyczyną tego była rewolucja seksualna w latach sześćdziesiątych.

     To wspaniałe oświadczenie. Dlaczego? Ponieważ misją i celem Kościoła jest przeciwstawianie się moralnemu zepsuciu, a zwłaszcza w celu ochrony przed nim duchowieństwa. Duchowieństwo powinno praktykować umartwienie swoich namiętności seksualnych, poświęcając się – i są do tego kanonicznie zobowiązani  –  do celibatu i doskonałej czystości. Równie łatwo można powiedzieć: „Wszyscy mnisi są grubi z powodu rewolucji jedzenia”. Czy nie powinni ćwiczyć umartwienia? Byłoby to odpowiednikiem stwierdzenia, że Titanic zatonął, ponieważ przed nim znajdowała się góra lodowa. W rzeczywistości Titanic zatonął, ponieważ załoga lekkomyślnie pędziła z prędkością 22 węzłów (w tym czasie bardzo szybko jak na liniowca oceanicznego) przez „Aleję Lodową” wiosną, kiedy najczęściej widywane są góry lodowe. Załoga popełniła także rażące zaniedbanie, ignorując ostrzeżenia innych statków przed lodowcami.

     To zadziwiające, jak duchowieństwo Novus Ordo tak bezczelnie zwalnia się z poczucia winy w związku z nadużyciami duchownych. Jeszcze bardziej oszałamiające jest to, co Ratzinger przypisuje jako współistniejącą przyczynę: „Jednocześnie, niezależnie od tego rozwoju, katolicka teologia moralna uległa załamaniu, które uczyniło Kościół bezbronnym wobec tych zmian w społeczeństwie”.

      Katolicka teologia moralna doznała upadku? Czy to samo się stało? Nie, mówi Ratzinger: „Aż do Soboru Watykańskiego II katolicka teologia moralna była w dużej mierze oparta na prawie naturalnym, podczas gdy Pismo Święte było cytowane jedynie jako tło lub uzasadnienie. W walce soborowej o nowe rozumienie Objawienia w dużej mierze porzucono opcję prawa naturalnego i zażądano teologii moralnej opartej całkowicie na Biblii”.

     Prawda jest taka, że „nowa teologia”, której Ratzinger był jednym z głównych architektów i zwolenników w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, wymagała porzucenia tradycyjnej teologii katolickiej, jak uznawano w powszechnie używanych podręcznikach w seminariach. Nie znosili teologii scholastycznej św. Tomasza z Akwinu i wzywali do jej zastąpienia teologią biblijną i patrystyczną (Ojcowie Kościoła).

     Choć brzmi to pięknie i szlachetnie, moderniści posłużyli się tym jako narzędziem do złagodzenia i relatywizacji teologii katolickiej. Dlaczego? W Piśmie Świętym i Ojcach nie ma nic miękkiego ani relatywistycznego, ale źródła te nie stanowią spójnego systemu teologii dogmatycznej lub moralnej. Ogromnym wkładem świętego Tomasza z Akwinu i jego szkoły było wzięcie Pisma Świętego i Ojców i uczynienie z nich bardzo jasnej syntezy i systemu. Porzucenie tej pracy byłoby równoznaczne z porzuceniem steru i powrotem do czasów, w których ludzie pojmowali sprawy naopak.

     Jaki był efekt porzucenia teologii scholastycznej? Ratzinger kontynuuje: „W związku z tym nie może być już niczego, co stanowiłoby absolutne dobro, bardziej niż cokolwiek zasadniczo złego; (mogą być) jedynie oceny względnej wartości. Nie było już (absolutnego) dobra, a jedynie relatywnie lepsze, zależne od chwili i okoliczności. ”

     Czytelnik może sobie przypomnieć, że w poprzednich biuletynach przypisałem jako przyczynę nadużyć przez kapłanów dokładnie to, co tutaj Ratzinger opisuje: utratę poczucia wartości moralnych.

     Ratzinger przedstawia inne zapierające dech w piersiach stwierdzenia:
     Niezależnie od tego pytania w wielu kręgach teologii moralnej wysunięto hipotezę, że Kościół nie ma i nie może mieć własnej moralności. 
     W różnych seminariach powstawały kliki homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniały klimat seminariów. 
     Pewien biskup, który wcześniej był rektorem seminarium, zorganizował dla seminarzystów pokazywanie filmów pornograficznych, rzekomo z zamiarem uczynienia ich odpornymi na zachowania sprzeczne z wiarą. (1)
     Byli - nie tylko w Stanach Zjednoczonych Ameryki - poszczególni biskupi, którzy odrzucili tradycję katolicką jako całość i starali się stworzyć swego rodzaju nową, modernistyczną „katolickość” w swoich diecezjach. 
      Dokonawszy tych samolubnych wyznań, próbuje usprawiedliwić rzymskie „władze”, twierdząc, że ułożony kodeks karny w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. (Novus Ordo) uniemożliwił usunięcie księży, którzy wykorzystywali młodych ludzi. To zdecydowanie niedorzeczna wymówka. Jest to bezwstydna fikcja i zniewaga dla każdego myślącego i przyzwoitego człowieka. Byłoby to równoznaczne z powiedzeniem: „Stalin nie był w stanie powstrzymać rzezi milionów ludzi, ponieważ przepisy dotyczące książek prawnych uniemożliwiały mu ściganie sprawców”. Możesz uniknąć takiej wymówki w republikańskiej formie rządu, w którym dochodzi do podziału władzy, ale nie możesz powiedzieć tego poważnie w przypadku monarchii lub dyktatury. Jan Paweł II - „święty” - jednym pociągnięciem pióra mógł położyć kres wszelkim barierom prawnym. Mógł usunąć księży i zdetronizować biskupów za pomocą zwykłego telegramu lub rozmowy telefonicznej.

      Ratzinger proponuje również wymówkę, że biurokracja watykańska była przytłoczona przypadkami nadużyć. To znowu nie jest usprawiedliwieniem, ponieważ oskarżony mógł być łatwo usunięty ze służby kapłańskiej podczas rozpatrywania ich sprawy. W ten sposób można było uniknąć nikczemnej praktyki przenoszenia ich z parafii do parafii, gdzie wielokrotnie wykorzystywali.

      Ratzinger zadaje retoryczne pytanie: „Dlaczego pedofilia osiągnęła takie proporcje?” Odpowiedź Ratzingera: „Ostatecznie przyczyną jest nieobecność Boga”. Prawdziwy powód: bezbożni, niewierni, obrzydliwie samolubni i zboczeni duchowni Novus Ordo, którzy czerpali zyski z szacunku i podziwu, jakie niewinne młode osoby miały dla duchowieństwa katolickiego, aby dokonać na nich czynów, które zmuszają do wymiotów.

      Ratzinger proponuje kilka innych powodów nadużyć duchownych. Jednym z czynników jest malejące nabożeństwo do prawdziwej obecności Chrystusa w Najświętszej Eucharystii: „Zmniejszający się udział w niedzielnej celebracji eucharystycznej pokazuje, jak mało dziś my, chrześcijanie, doceniamy wielkość daru, który polega na Jego prawdziwej obecności”. Jednak Ratzinger powiedział nam w encyklice, że Chrystus jest w chlebie ”, co jest całkowicie protestanckim pojęciem Eucharystii, zaprzeczającym prawdziwej obecności Chrystusa. Ratzinger stwierdził także: „Chodzenie do kościoła na ziemi, gdzie można odwiedzić obecnego Boga, jest bezsensownym działaniem, które współczesny człowiek słusznie odrzuca”.(2) I czy Nowa Msza promuje nabożeństwo do prawdziwej obecności Chrystusa w Najświętszej Eucharystii?

      Wiśnia na szczycie tej groteski samowyzwolenia za ohydne zbrodnie duchowieństwa to ostatni akapit: „Na zakończenie moich rozważań chciałbym podziękować papieżowi Franciszkowi za wszystko, co robi, aby wciąż pokazywać nam światło Boga, które nie zniknęło nawet dzisiaj. Dziękuję Ojcze Święty! ”

      Nie można zapominać, że „Ojciec Święty”, ten heretycki silnik wymawiający, jest tym, który ogłosił liczne herezje i uzasadnił przyjęcie komunii w stanie śmiertelnego grzechu cudzołóstwa.

Vaticanum II

      Prawdziwa przyczyna nadużyć duchownych. Ratzinger powiedział kilka rzeczy, które były prawdziwe, ale nie ustalił przyczyny. Tak, w latach 60. miała miejsce rewolucja seksualna, ale czy nie Sobór Watykański II miał na celu dostosowanie Kościoła do współczesnego świata? Czy nie chciał „otwierać okien Kościoła”, jak powiedział Jan XXIII? Efekt takiego nastawienia spowodował u duchowieństwa i ludu przyjęcie bardzo obrzydliwej rewolucji seksualnej, której żałuje Ratzinger. Gdyby Vaticanum II nie miało miejsca, Kościół sprzeciwstawiłby się rewolucji seksualnej. Udało się to w latach 50. dzięki Legionowi Przyzwoitości, na przykład, który opanował upodobanie Hollywood do seksu. Legion Przyzwoitości zmarł po Vaticanum II, podobnie jak przyzwoitość w filmach i telewizji.

      Podobnie upadek teologii moralnej Kościoła był bezpośrednim rezultatem Vaticanum II. Do 1958 r. Teologia moralna była w wspaniałym stanie. Wielu teologów moralnych napisało traktaty i podręczniki na początku XX wieku, które były doskonałe, stosujące tradycyjne zasady moralne do współczesnych problemów moralnych.  Jednym z takich przykładów jest podręcznik dominikanina Merkelbach, z którego korzystamy tutaj w seminarium. To najdokładniejszy podręcznik teologii moralnej z mojego doświadczenia.

       Ratzinger opisuje te okropności, jakby ani on, ani jego przełożony, „Święty” Jan Paweł II, nie byli za nie odpowiedzialni i w żaden sposób nie brali w nich udziału. W rzeczywistości Ratzinger jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych za Vaticanum II jako radykał, modernista, teolog w garniturze i krawacie, wraz ze swoimi „kolegami” Karlem Rahnerem, swoim mistrzem panteistycznym jezuitą, i Hans'em Küng'iem, notorycznie negującym boskość Chrystusa, Wniebowzięcie Matki Bożej, i nieomylność papieża rzymskiego. Byli radykalną trójką. Pamiętam. To Küng powiedział: „Dostaliśmy więcej od Vaticanum II, niż się spodziewaliśmy”.

      Ratzinger nie chce uznać Vaticanum II za przyczynę problemów. Sobór jest jego dzieckiem. Dla każdego, kto ma mózg, oczywiste jest, że Kościół zaczął kręcić ogonem w każdym aspekcie swojego życia od czasu otwarcia tego nikczemnego spotkania Vaticanum II, ale Ratzinger obraża każdą myślącą i przyzwoitą osobę tymi niedorzecznymi i farsowymi „powodami” że daje zniewagę duchownym, ani razu nie mówiąc „mea culpa” za jego zbrodniczą, bezprawną, haniebną i naganną współpracę w tych okrutnych czynach skorumpowanego duchowieństwa.

Bp Donald Sanborn

Przypisy:

(1) To był „Ken”, biskup Novus Ordo z Saginaw, Michigan. (Zawsze chciał być znany pod swoim imieniem).

(2) Z książki Ratzingera, Die sakramentale Begründung christlicher Existenz.

Tłumaczył: Kacper Dobrzyński, Korekta: Michał Mikłaszewski 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz