Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 26 lutego 2016

Michał Mikłaszewski: Wszystko przywrócić w Chrystusie – o Ojcu Świętym Leonie XIII


Ojciec Święty Leon XIII, jego świeckie imię to Joachim Pecci; urodził się 2 marca 1810 roku w Carpineto we Włoszech, zmarł natomiast 20 lipca 1903 roku w Watykanie, był papieżem w okresie od 20 lutego 1878 do 20 lipca 1903 roku. Jego łacińska dewiza – „Omnia restaurare in Christo” w wolnym tłumaczeniu na j. polski znaczy „Wszystko odnowić w Chrystusie. Różnica jest bardzo niewielka, gdyż „restaurare” znaczy dokładnie „przywrócić”, a „instaurare” – „ustanawiać”. A więc „Wszystko przywrócić w Chrystusie”! Tak brzmi dosłownie dewiza tego wielkiego Papieża, który na zawsze odbił się na kartach historii Kościoła i świata.

Przyszły papież urodził się i wychował w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec był pułkownikiem w milicji baronalnej, oraz administratorem miasta Carpineto, matka zaś wywodziła się ze słynnego, włoskiego rodu szlacheckiego. Był on szóstym dzieckiem w wielodzietnej rodzinie, jego brat Józef został w przyszłości kardynałem. Wraz z bratem kształcił się w kolegium jezuickim w Viterbo. Nauka trwała 6 lat. Następnie kontynuował naukę na Kolegium Rzymskim oraz w Kościelnej Akademii Szlacheckiej. Uzyskał doktorat z teologii w roku 1836, zaś 31 grudnia 1837 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Następne lata jego posługi kapłańskiej i biskupiej, jako Prałata Jego Świątobliwości, oraz Arcybiskupa Perugii, przypadły na bardzo ciężki i bolesny dla Kościoła i dla całego katolickiego świata okres, kiedy miał miejsce rozbiór Państwa Kościelnego w ramach zjednoczenia Włoch. Jako Arcybiskup Perugii potępił on oraz protestował przeciw zajęciu tego miasta przez Sardynię. W tym czasie Ojciec Święty Pius IX do końca bronił Wiecznego Miasta. Nie jest prawdą, że Papież wówczas „uciekł przed mieczami”, jak pisał pogardliwie o Piusie IX jeden z naszych XIX-wiecznych, romantycznych poetów, który w swym wierszu „Papież Słowiański” wieścił „ludowego brata papieża” – co było w rzeczywistości antytezą papiestwa. Papież jak wiemy nigdy nie opuścił Rzymu. Wręcz przeciwnie, do końca mężnie i odważnie, pozostawiony sam sobie przez władców państw chrześcijańskiej Europy, zajętych wewnętrznymi wojenkami i własnymi interesami, bronił Państwa Kościelnego jako jedynego gwaranta pełnej niezależności i suwerenności Stolicy Apostolskiej, błogosławiąc z okien swego Pałacu Apostolskiego żołnierzy idących na bój za Boga i jego ziemskiego Namiestnika. Wzgardzony przez całą zachodnią Europę, nie otrzymawszy pomocy ani od Francji, ani od Austrii, został w końcu zmuszony do kapitulacji i postąpił w jedyny słuszny w tej sytuacji sposób, ogłaszając się więźniem Watykanu. Pius IX był nie mniej wielkim papieżem, który zwołał Święty Sobór Watykański [I], na którym ogłoszono „Dogmat o Nieomylności Papieskiej”, a który to nigdy nie został dokończony, gdyż przerwano go z przyczyn trwającej wojny. Wiele w tej kwestii można by jeszcze napisać, nie o tym jest jednak niniejszy tekst.

Leon XIII wybrany został na papieża po śmierci Piusa IX, w trzecim głosowaniu, podczas konklawe – 20 lutego 1878 roku, natomiast ukoronowany został w Bazylice Watykańskiej 3 marca tego samego roku. Wtedy to rozpoczął się jego wielki, a zarazem trudny pontyfikat. Podjął on sobie za cel wcielić w życie hasło przewodnie swojej posługi, a więc – Wszystko przywrócić w Chrystusie! Przede wszystkim dążył on do ponownego pogodzenia Kościoła z kulturą, co wyraził m.in. w swej wielkiej encyklice „Humanus genus” przeciwko masonerii, która tak oto się rozpoczyna: „Gdy rodzaj ludzki, stając się ofiarą nienawiści szatana, nieszczęśliwie odpadł od swego Stwórcy i Dawcy wspaniałych darów, podzielił się wtedy na dwa obozy, różniące się między sobą i wzajemnie sobie nieprzyjazne; jeden z nich bezustannie walczy w obronie prawdy i cnoty, drugi natomiast walkę prowadzi o to, co się cnocie i prawdzie przeciwstawia. Pierwszy to Królestwo Boże na ziemi, to jest Kościół Jezusa Chrystusa. […] Drugi obóz – to królestwo Szatana, pod którego władzą i panowaniem znajdują się wszyscy, co naśladując zgubny przykład swego przywódcy i pierwszych rodziców, odmawiają posłuszeństwa wiekuistemu prawu Bożemu i, wzgardziwszy Bogiem, pracują – zapamiętale – przeciw Bogu.”

Papież stwierdził więc jasno, że należy przywrócić Królestwu Bożemu na ziemi – czyli Świętemu Kościołowi Katolickiemu, Matce i Nauczycielce naszej, należne mu miejsce – w kulturze, w społeczeństwie, w państwie. Tylko tak można przywrócić ład i porządek, jaki panował na świecie w Średniowieczu, czyli w złotej epoce Christianitas, a jaki został później zniszczony przez rewolucję „odrodzenia” i „oświecenia”, przez protestantyzm, liberalizm, socjalizm i wolnomularstwo, które szczególnie potępił Leon XIII. W tej samej encyklice, pisze on dalej: „Cokolwiek przeto Biskupi Rzymu, Poprzednicy Nasi, postanowili celem udaremnienia zamiarów sekty masońskiej, cokolwiek rozporządzili, aby wiernych odstręczyć od podobnych stowarzyszeń lub z nich wycofać, wszystko to w ogóle i w szczegółach uznajemy za prawomocne i władzą Naszą apostolską potwierdzamy. […] ponieważ fundamentalna zasada i racja istnienia tej sekty całkowicie są występne, nie może być dozwolone przyłączanie się do niej ani popieranie jej w jakikolwiek sposób.”

13 października 1884 roku Papież miał szczególne widzenie, proroctwo, które na samą myśl napawa grozą, jednak bez wątpienia spełniło się ono co do joty. Po odprawieniu Mszy Św. w swej prywatnej kaplicy w Watykanie, Leon XIII otoczony kilkoma kardynałami i członkami dworu papieskiego zatrzymał się nagle u stóp ołtarza. Stał tam około dziesięciu minut jak w ekstazie, z twarzą prześwietloną jasnością. Po czym udał się niezwłoczne do swojego biura, gdzie ułożył modlitwę do świętego Michała Archanioła, znaną do dziś i bardzo popularną jako „Egzorcyzm prywatny”, z zaleceniem odmawiania tej modlitwy zawsze, po każdej cichej Mszy Św. (Święty Michale Archaniele, broń nas w walce; a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen). Gdy go zapytano o to co się przydarzyło, odpowiedział, że w chwili, gdy zamierzał opuścić stopnie ołtarza, nagle usłyszał głosy, dwa głosy, jeden łagodny i dobry, drugi gardłowy i twardy. Wydawało się, że pochodzą z pobliża tabernakulum. Usłyszał następującą rozmowę:

Głos gardłowy – Szatan krzyczący do Pana: Mogę zniszczyć twój Kościół!

Łagodny głos Pana: Możesz? Więc uczyń to;

Szatan: Do tego potrzeba mi więcej czasu i władzy.

Pan: Ile czasu? Ile władzy?

Szatan: Od 75 do 100 lat i większą władzę nad tymi, którzy mi służą.

Pan: Masz czas, będziesz miał władzę. Rób z tym co zechcesz.

Dziś widzimy doskonale, jak po około 75 – 100 latach od tego wydarzenia szatan próbował i nadal próbuje zniszczyć Kościół naszego Pana. Podczas tzw. Soboru Watykańskiego II podkopano fundamenty katolickiej doktryny Wiary, następnie próbowano zniszczyć katolicką Mszę oraz sakramenty poprzez wprowadzenie ich nowych, sprotestantyzowanych rytów, czyli tzw. Novus Ordo. Obecnie zasiadający w Rzymie, na tronie Św. Piotra, i podający się za Jego następcę, papież Kościoła posoborowego przyjmuje wszystkich, począwszy od pogan i innowierców, a skończywszy na homoseksualistach, z wyjątkiem Tradycyjnych Katolików, wiernych Ewangelii naszego Pana oraz niezmiennej od czasów apostolskich Tradycji Kościoła. Czy tak zachowuje się prawdziwy namiestnik Chrystusa na ziemi? Kościół jednak trwa i trwać będzie zawsze, gdyż „Bramy piekielne nie przemogą go”, i jeszcze uda się nam, lub tym co przyjdą po nas, wszystko przywrócić w Chrystusie. Nigdy, choćby nie wiadomo co się działo, nie wolno nam utracić wiary w Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół, jaką wyznajemy w Credo – katolickim wyznaniu Wiary.

Papież Leon XIII nie był więc, jak to się dziś często o nim mówi, „nowoczesnym papieżem”, czy wręcz „rewolucjonistą” jak na swoje czasy. Był on raczej kontrrewolucjonistą. Walczył on z rewolucją oraz z efektami rewolucji – potępiał socjalizm, nihilizm, masonerię. Walczył też z wszelkimi błędami współczesnymi, potępianymi już wcześniej przez Papieży, od czasu Grzegorza XVI, błędami otaczającego nas i dzisiaj świata, w których to miejsce proponował on wstawić Chrystusa i Jego Ewangelię. Był on w pewien sposób rewolucjonistą, ale jedynie w znaczeniu pozytywnym tego słowa, podobnie zresztą jak i my dzisiaj jesteśmy. Walczymy z tym co nas otacza, z tym co jest obiektywnie złe, co jest sprzeczne z prawem naturalnym i moralnym, nie chcemy jednak zastępować tego jakimś całkowicie własnym, nowym tworem, a raczej chcemy budować co prawda nowy gmach, ale oparty na fundamencie Prawdy, sprawiedliwości, na cywilizacji łacińskiej i Wierze Katolickiej. Bez tego nie zbudujemy bowiem niczego.

Papież bardzo dużą uwagę poświęcał sprawom społecznym. Już na początku swojego przeszło 25-letniego pontyfikatu wypowiedział się przychylnie na temat ustrojów demokratycznych jako pewnej dopuszczalnej przez Kościół formy sprawowania rządów (encyklika Diuturnum illud – „O pochodzeniu władzy cywilnej” z 29 czerwca 1881 roku). Cztery lata później, 1 listopada 1885 roku wydał swą słynną encyklikę Immortale Dei – „O państwie chrześcijańskim” – gdzie określił zakres władzy duchowej i świeckiej oraz podkreślił, że każda władza jest legalna, o ile zapewnia dobrobyt społeczny. 20 czerwca 1888 roku w encyklice Libertas praestantissimum – „O wolności człowieka”, stwierdził natomiast, że Kościół winien być strażnikiem dobrze, czyli po chrześcijańsku rozumianej wolności. Leon XIII stał się szczególnie znany jako autor pierwszej i najważniejszej w historii encykliki społecznej – Rerum novarum – „O kwestii robotniczej”, w której przedstawione zostały zasady Katolickiej Nauki Społecznej. Encyklika ta, wydana 15 maja 1891 roku, zawiera poglądy opowiadające się za uczciwą płacą, prawami robotników i związkami zawodowymi.

Katolicka Nauka Społeczna, którą zawdzięczamy Leonowi XIII, wyrażona w jego słynnej encyklice „Rerum novarum”, nie jest, jakby się mogło pozornie wydawać, czymś nowym, jest ona jedynie wyrażeniem chrześcijańskiej nauki moralnej wynikającej wprost z Ewangelii, którą w tych trudnych czasach trzeba było skodyfikować i przypomnieć w odpowiedzi na błędy socjalizmu oraz kapitalizmu. Oba te systemy zostały odrzucone i potępione jako wyrastające tak naprawdę z jednego pnia – materializmu. Rzeczy nowych – czyli trendów komunistycznych i marksistowskich, które szerzyły się wówczas wśród katolickiej klasy robotniczej, należało stanowczo unikać. Papież stanął jednak wyraźnie po stronie robotników, wskazując, że ani państwo, ani Kościół, nie są w stanie samodzielnie rozwiązać problemów społecznych, niezbędna jest więc współpraca między nimi. Wszystkie stany społeczne winny współpracować ze sobą, gdyż stanowią jedną wspólnotę, w której każdy element jest niezbędny, aby całość mogła normalnie funkcjonować.

W encyklice „Rerum novarum” papież przypomniał jednocześnie, że należy zawsze bronić świętego prawa własności prywatnej, ale i praw pracowniczych, prawa do niedzielnego wypoczynku, do płacy minimalnej, do trwałego zatrudnienia. Postawił on jasną, chrześcijańską alternatywę wobec „bezbożnego socjalizmu” i „krwiożerczego kapitalizmu”, jak określił w niej oba te systemy. „Rerum novarum” podkreśla, że socjalizm jako nauka i fenomen historycznych procesów jest niezgodny z Prawdami Wiary. Wynika z tego żelazna reguła, że „dobry katolik nie może być jednocześnie prawdziwym socjalistą”. Leon XIII z wielkim zapałem zwraca się przeciwko socjalistycznemu formowaniu nowego człowieka, ostrzegając, że ojcem takiego socjalizmu kulturowego jest niepohamowany liberalizm, który prowadzi nieuchronnie do utraty Wiary. Społeczna odnowa jest w myśl Papieża możliwa jedynie poprzez odnowę moralną, a ta z kolei zakłada powrót do Ewangelii.

Podobnie jak Pius IX, Leon XIII pragnął przywrócić Państwo Kościelne z jego dawnymi, utraconymi wpływami. Starał się nawiązać stosunki dyplomatyczne z Niemcami oraz Austrią, mając nadzieję że wystąpią one przeciwko Zjednoczonemu Królestwu Włoch. Niestety jednak i tym razem działania Ojca Świętego nie powiodły się, gdyż Niemcy i Austria odnowiły trójprzymierze z Włochami w 1887 roku. Wówczas papież usiłował nawiązać kontakty z Francją, co również zakończyło się niepowodzeniem, gdyż Francuzi po raz kolejny odmówili jakiejkolwiek pomocy Stolicy Apostolskiej w tzw. Kwestii Rzymskiej. Sytuacja to została rozwiązana dopiero 11 lutego 1929 roku, kiedy to przedstawiciele papieża Piusa XI i rządu Benito Mussoliniego podpisali Traktaty Laterańskie, ustanawiające Państwo Watykańskie, którego odrębność i suwerenność w ramach kompleksu zabudowań wokół Bazyliki św. Piotra uznały Włochy.

Po zabójstwie cara Aleksandra II i wstąpieniu na tron Aleksandra III papieżowi udało się nawiązać stosunki dyplomatyczne z Imperium Rosyjskim. Dzięki temu Leon XIII w 1882 roku wskrzesił diecezję kielecką i mianował w sumie 12 nowych polskich biskupów w roku 1883. W 1894 roku wystosował specjalną encyklikę „Charitatis providentiaeque” do biskupów polskich we wszystkich trzech zaborach, podkreślając w niej zasługi Polski i Polaków dla całego chrześcijaństwa, w obronie cywilizacji łacińskiej.

Był on zdecydowanym zwolennikiem tomizmu i uznania myśli Doktora Anielskiego – św. Tomasza z Akwinu za oficjalny system filozoficzny Kościoła katolickiego. Zagadnieniu temu poświęcił osobną encyklikę Aeterni Patris – „O znaczeniu filozofii” z 4 sierpnia 1879 roku, w której nawoływał do powrotu do tomizmu jako najdoskonalszego systemu filozoficznego. Była to pierwsza w historii Kościoła encyklika stanowiąca w całości jedynie o filozofii.

Bóg ofiarował mu pontyfikat wyjątkowo długi, bo aż 25-letni, aby skonkretyzował opracowany już w czasach, kiedy był biskupem Perugii, plan rechrystianizacji społeczeństwa we wszystkich jego dziedzinach: społecznej, intelektualnej, moralnej i duchowej. Kiedy Leon XIII obejmował władzę w Kościele po Piusie IX, papiestwo i Kościół były zewsząd atakowane, i to w niezwykły sposób, niespotykany nigdy dotąd. Kiedy Rzym został ogarnięty grupami piemontystów, niejeden przewidywał, że Pius IX będzie ostatnim papieżem! Kiedy w roku 1881 przenoszono jego szczątki, motłoch, pod wpływem sekt przeciwnych religii, rzucał kamieniami w kondukt żałobny wyjąc: „Do Tybru – padlinę!”. Zasiadając na Tronie św. Piotra, w wieku 68 lat, Joachim Pecci zadeklarował, że jedynie silne chrześcijaństwo jest zdolne zniszczyć do korzeni choroby współczesnego społeczeństwa. Trzeba więc było pilnie odbudować chrześcijańskie obyczaje. Czyż nie znajdzie się w klasycznej doktrynie Kościoła odpowiedzi na współczesne i nam potrzeby?

Leon XIII zasnął w Panu w wieku 93 lat, 20 lipca 1903 roku po dwutygodniowej chorobie. Umarł tak jak i żył, czyli nadzwyczaj skromnie, w otoczeniu najbliższych współpracowników, w ostatnich dniach życia dyktując jeszcze swojemu sekretarzowi łacińskojęzyczne wiersze dotyczące problematyki umierania (ostatni z nich nosił tytuł „Strapionej duszy nocne rozmyślania”). Pochowany został 24 lipca, tymczasowo w Bazylice Św. Piotra, gdyż obawiano się demonstracji podobnych do tych jakie miały miejsce przy przenosinach ciała Piusa IX, a dopiero w 1924 roku. w przygotowanym dla siebie grobie, w Bazylice na Lateranie, zgodnie ze swą ostatnią wolą.

Był zdecydowanie jednym z największych papieży przełomu XIX i XX wieku, choć dziś często zapominany i pomijany, jako „ten między Piusem IX a Św. Piusem X”. Mimo iż stawia się go czasem wręcz jako kontrast czy przeciwieństwo tych dwóch wielkich papieży, jako „liberała” i nazbyt „otwartego na świat”, był on jednak w rzeczywistości doskonałym ich dopełnieniem i uzupełnieniem, gdyż każdy kolejny papież jest tylko kontynuatorem niezmiennej linii swych poprzedników, poczynając od św. Piotra Apostoła i przez to od samego Chrystusa. Tutaj nie może być zerwania, a musi być ciągłość. Zgodnie ze słowami Papieskiej Przysięgi Koronacyjnej, którą przed swą uroczystą koronacją składał każdy katolicki Papież – „Ślubuję: Nie zmieniać niczego z przekazanej mi Tradycji ani niczego, co było przede mną strzeżone przez mych miłych Bogu poprzedników, ani nie naruszać, ani nie zmieniać, ani nie zezwalać na jakiekolwiek zmiany. […]”. Na tym właśnie polega przywrócenie wszystkiego w Chrystusie. Na powrocie do jedynego źródła Prawdy, jakim jest Katolicka Tradycja.