Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 16 lipca 2021

Nareszcie! Stało się! Jerzy Bergoglio zniósł „Summorum Pontificum”!

W piątek 16 lipca ukazało się motu proprio pseudopapieża Franciszka-Bergoglio „Traditionis custodes o użyciu rzymskiej liturgii wcześniejszej od reformy 1970”. Bergoglio wprowadza w nim ograniczenia w odprawianiu Mszy według rytu sprzed reformy liturgicznej. 

Franciszek powołał się na wolę Józefa Ratzingera, by biskupi ocenili jego wydane w 2007 roku Summorum Pontificum (poszerzające w praktyce dostęp do liturgii w starym rycie). W odpowiedzi przeprowadzono takie konsultacje w 2020 roku. W nawiązaniu do nich Bergoglio podkreśla, że „liturgiczne księgi promulgowane przez świętego Pawła VI i świętego Jana Pawłą II w zgodności z dekretami Soboru Watykańskiego II są wyłącznym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego”.

I tak ewentualne zezwolenie na użycie Mszału z 1962 roku należeć będzie do kompetencji biskupa diecezjalnego. W diecezjach, w których istnieją grupy odprawiające Msze wedle Mszału sprzed reformy, ów biskup musi upewnić się, czy nie podważają one prawomocności i ważności reformy liturgicznej. Hierarcha powinien też wyznaczyć miejsce/miejsca odprawiania tych Mszy, jednak nie w parafiach i bez tworzenia specjalnych parafii personalnych. Wśród zaleceń dla biskupa diecezjalnego znajduje się między innymi nieautoryzowanie tworzenia nowych grup związanych ze starym rytem.

Z kolei księża odprawiający już Mszę według starej liturgii powinni zwrócić się o zezwolenie biskupa. Księża, którzy będą chcieli po raz pierwszy zacząć odprawiać Mszę w starym rycie będą również musieli prosić o zezwolenie biskupa, który z kolei przed ewentualnym udzieleniem zgody skonsultuje się ze Stolicą Apostolską. Natomiast instytucje powołane przez Ecclesia Dei mają podlegać Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Franciszek pisze, że dokument wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym oraz, w razie wystąpienia sprzeczności, zastępuje wszystkie wcześniejsze rozporządzenia.

źródło: press.vatican.va

mjend

Źródło: https://m.pch24.pl/nowe-motu-proprio-papiez-franciszek-ogranicza-odprawianie-mszy-w-tradycyjnym-rycie/

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Bardzo dziękujemy panu Bergoglio za ten wspaniały, wręcz opatrznościowy dokument. Nareszcie moderniści pragnący udawać katolików, w starych szatach i oparach kadzidła, stracili możliwość swobodnego działania i zwodzenia naiwnych ludzi. Sprawa wreszcie z powrotem stała się jasna i klarowna - nowa religia może mieć tylko jeden - nowy kult. Współistnienie w modernistyczno-protestanckiej sekcie novus ordo nowego, neoprotestanckiego obrządku, wraz z rytem tradycyjnym, było niemożliwą do pogodzenia sprzecznością. Właśnie prysł mit o "dwóch formach tego samego rytu". Bergoglio jasno podkreślił, że ryt rzymski może mieć tylko jedną, zwyczajną formę. My katolicy wiemy, że był to zawsze jeden ryt rzymski, ustalony 451 lat temu przez świętego Papieża Piusa V. Natomiast dla pana Bergoglio i posoborowego, modernistycznego Neokościoła może być to tylko i wyłącznie Novus Ordo Missae "świętego" Pawła VI. "Eksperyment Tradycji" ostatecznie nie powiódł się i został (miejmy nadzieję, że ostatecznie) zakończony. Oby obudzili się wreszcie naiwni, a nieprzekonanym spadły klapki z oczu. Karnawał się skończył! Deo gratias!

22 komentarze:

  1. Ciekawe kiedy w końcu konserwatyści z sekty Vaticanum II i pół-tradycjonaliści w stylu FSSPX zaakceptują, że "Msza" Novus Ordo jest niekatolicka. Jest to ryt o którym teolog protestancki Gérard Siegwalt mógł stwierdzić: "W odnowionej Mszy nie ma nic, co mogłoby krępować ewangelika". Do tej pory żyli w kościele Novus Ordo tylko dzięki Mszy rzymskiej, teraz jednak gdy fałszywy "papież" Bergoglio zniósł de facto ryt rzymski nie zostało im nic. Już na facebooku wszyscy się burzą, jak choćby "ks." Roman Kneblewski. Co ciekawe Kneblewski unika wypowiedzi o Bergoglio (przynajmniej żadnych nie słyszałem). Ciekawe też jak zareaguje "ks." dr Dariusz Olewiński (notabene bardzo dobrze wykształcony w dziedzinie teologii i filozofii neotomistycznej, widziałbym go w przyszłym św. Oficjum, gdyby papiestwo zostało przywrócone).
    Módlmy się za tych wszystkich biednych ludzi, za powrót prawdziwego papieża i wywyższenie Świętej Matki Kościoła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy którzy uznają pana Bergoglio za papieża, muszą uznać i podporządkować się jego władzy i nauczaniu. Tu nie ma żadnej dyskusji. Pan Kneblewski napisał kiedyś w publicznie widocznym komentarzu, że on nie uznaje Bergoglio, a w kanonie odmawia imię "Benedykta XVI". Ciekawe więc czy teraz będzie na tyle odważny aby to powtórzyć i wypowiedzieć posłuszeństwo... Jeżeli tak, to z pewnością stworzy się nam w Polsce sekta z panami Lengą i Kneblewskim na czele, może jeszcze p. Bałemba dołączy i reszta neo-salezjańskiej ferajny (może p. Woźnicki?). Byłoby to bardzo ciekawe środowisko, aczkolwiek wszyscy ci panowie nie mają ważnych święceń, więc mielibyśmy do czynienia ze zwykłym teatrzykiem. Poza tym, zapewne bardzo wielu członków novus ordo odejdzie teraz do FSSPX, ale to także jest piąta kolumna. Co do pana Olewińskiego, to być może ma on jakąś tam wiedzę i wykształcenie, ale nie potrafi dojść do logicznych i katolickich wniosków teologicznych, a więc wcale nie jest takom dobrym teologiem i [neo]tomistą, za jakiego się podaje i być może na jakiego, na pierwszy rzut oka wygląda. Modlić się trzeba o opamiętanie i nawrócenie heretyków oraz tryumf Kościoła, co jest możliwe tylko przez powrót katolickiego Papieża!

      Usuń
  2. Ja mam nadzieję, że ta decyzja spowoduje, że FSSPX i sedewakantysci beda mówić W KOŃCU jednym głosem. A indultowcy otworzą oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale nie wydaje mi się, aby to było możliwe. FSSPX wciąż pozostanie przy swojej schizofrenicznej postawie "uznawania, ale sprzeciwiania się". Bardzo możliwe zresztą że ten krok Bergoglio był celowy (można go uznać wręcz za prezent dla FSSPX, ale po części także i dla nas, bo może choć kilka osób przejrzy na oczy). Myślę, że chodzi o to żeby FSSPX zyskało teraz xięży i wiernych pragnących stabilności, umocniło się, a później w całości zostanie wchłonięte, i będzie jedyną dopuszczoną, oficjalną "tradycją". Pozostałe instytuty "tradycyjne" (IDP, FSSP) będą mogły albo wrócić do FSSPX, albo przejść na NOM, albo będą rozwiązane (podobnie skończą jak "Franciszkanie Niepokalanej"). Taką jedną, dużą organizacją znacznie łatwiej rządzić, niż małymi, rozproszonymi po całym świecie grupkami. Ci co teraz się spodziewają ponownej ekskomuniki na FSSPX bardzo się zdziwią... Bergoglio da im status kanoniczny bez żadnych warunków, tak samo jak wcześniej udzielił im bezwarunkowo i na czas nieokreślony jurysdykcji do spowiadania i udzielania małżeństw. Metoda "dziel i rządź"...

      Usuń
  3. Ksiądz Bańka z FSSPX mówił niedawno że sakrament bierzmowania udzielany w Polskim neokościele jest ważny bo u nas zachowana jest właściwa materia i forma.
    Nie wspomniał o osobie szafarza(ani o intencji).
    Słyszałem że Abp.Lefebvre przed przyjęciem do bractwa bierzmował i udzielał święceń kapłańskich sub conditione wszystkim którzy otrzymali je w novus ordo.
    Ze słów x.Bańki wynika że dzisiejsze bractwo nie poddaje w wątpliwość ważności nowej sakry biskupiej.
    Czy Pan redaktor ma wiedzę o tym czy dołączający do FSSPX "księża" otrzymują warunkowe święcenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, niestety jak zwykle, x. Bańka zwyczajnie kłamie, i oszukuje w bezczelny i wyjątkowo wyrafinowany sposób (jak to lefebryści mają w zwyczaju) naiwnych, łatwowiernych i niedouczonych wiernych. W Polsce nie ma zachowanej ani materii, ani tym bardziej formy sakramentu bierzmowania. Owszem, nie używa się w naszym Kraju (raczej), tak jak na zachodzie, oliwy z oliwek czy innego, zwykłego oleju ze sklepowej półki, ale krzyżmo, które jest używane, nie jest ważnie poświęcone. Jest "poświęcone" przez "biskupów" novus ordo, wg. nowego, zmienionego rytuał. Jest to więc symulacja, a więc to nie jest Olej Święty. Nie ma więc materii sakramentu (a więc nawet jeśli bierzmowania udzielał by stary [ważnie konsekrowany, o ile tacy jeszcze żyją] biskup, w tradycyjnym rycie rzymskim [o ile po nowym mottu proprio Bergoglio będzie to jeszcze możliwe], ale użyje przy tym olejów "konsekrowanych" przez "biskupa" novus ordo, na "mszy krzyżma" w Wielki Czwartek, to takie bierzmowanie jest również nieważne). Co do formy sakramentu, jest ona całkowicie zmieniona, i jest bez wątpienia nieważna. Tradycyjna forma, w tłumaczeniu na polski, brzmi : "[N.] Znaczę ciebie znakiem Krzyża, i namaszczam Cię Krzyżmem zbawienia, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.", zaś nowa formuła modernistyczna mówi tylko : "[N.] Przyjmij znamię daru Ducha Świętego". Nie jest jasno wyrażone, jak przy udzieleniu każdego Sakramentu być powinno, to, co stanowi jego istotę, co dokonuje szafarz sakramentu w tym momencie, gdy wypowiada słowa formy. Kiedy kapłan (lub inny szafarz w nadzwyczajnych okolicznościach) chrzci, mówi "Ja Ciebie chrzczę!", gdy spowiada, mówi "Ja Ciebie rozgrzeszam", gdy odprawia Mszę, mówi (in persona Christi) "to jest Ciało moje", etc. Tak samo tutaj, te słowa muszą stanowić jasno określoną czynność, jaka jest dokonywana, a nie jakieś wezwanie, polecenie, zalecenie [?] czy jak to określić, w rodzaju "przyjmij", "weź", "zrób" itp. To nie jest ważna forma sakramentu!
      Oczywiście że abp. Lefebvre na początku, przed przyjęciem do bractwa bierzmował i udzialał święceń kapłańskich sub conditione każdemu bez wyjątku, którzy mieli te sakramenty wcześniej w novus ordo. Natomiast pod naporem niemieckich duchownych (głównie x. Schmidbergera) zaprzestał. Obecnie FSSPX od dawna już tego nie robi, dlatego w szeregach bractwa są dziś świeccy panowie novus ordo udający kapłanów, którzy symulują "msze św.", spowiedzi i inne sakramenty w kościołach i kaplicach FSSPX (w Polsce są to m.in. pan Konstantyn Najmowicz, "ksiądz" Wesołek [który jednak miał nowe święcenia od ważnie wyświęconego biskupa, więc są one wątpliwe], czy "ojciec" Witold). Współczesne FSSPX uznaje nowe sakry, czego przykładem jest przyjęty niedawno (bodajże w zeszłym roku) do FSSPX szwajcarski emerytowany "biskup" novus ordo, Vitus Huonder ("biskup" diecezji Chur), który postanowił spędzić emeryturę w FSSPX (co ciekawe, decyzję tą skonsultował z panem Bergoglio, który nie wyciągnął zadnych konsekwencji, co świadczy o jego polityce wobec FSSPX, o czym pisałam w jednym z powyższych komentarzy, i zamierzam napisać cały artykuł).
      Obecnie tylko katoliccy biskupi (sedewakantyści) wymagają przyjęcia sub conditione bierzmowania oraz święceń kapłańskich (oraz uzupełnienia formacji seminaryjnej, przynajmniej skróconej, w katolickim seminarium) od "kapłanów" novus ordo. Niedawno zresztą trzech takich "kapłanów" przeszło do bp. Sanborna, i są obecnie w seminarium, a po odbyciu studiów teologicznych zostaną wyświęceni.

      Usuń
  4. Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.Nie miałem wiedzy jak FSSPX odnosi się dzisiaj do święceń kapłańskich i biskupich.Za chwilę pewnie ich szeregi bardzo się powiększą i ilość nieważnie wyświęconych "kapłanów" znacznie przewyższy liczbę tych prawdziwych.
    Ta nieodpowiedzialność jest szokująca.Skutki będą zatrważające.
    Czy zaniedbanie w kluczowej,najistotniejszej kwestii jaką są święcenia od których w Kościele Świętym zależy absolutnie wszystko,może być tylko błędem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wydaje się być wręcz pewne że w najbliższym czasie ten problem znacząco się powiększy. Do tej pory liczba nieważnie bądź wątpliwie wyświęconych "księży" w FSSPX to było jakieś kilka, max. kilkanaście procent (to oczywiście i tak zatrważające, że tacy w ogóle tam byli, bo narażało to i wciąż naraża wiernych na poważne straty i niebezpieczeństwo duchowe [nieważne spowiedzi, Msze św., Komunia św., zamówione intencje mszalne etc]). Teraz spodziewać się należy ogromnego odpływu duchownych novus ordo, zwłaszcza tych młodych, którzy ukończyli seminaria w czasach Ratzingera, po 2007 r., i praktycznie od początku "odprawiali" wg. Summorum Pontificum, oraz tych, którzy przeszli praktycznie wyłącznie na "nadzwyczajną formę", porzucając przy tym całkowicie NOM (a takich znam sporo, nie tylko "słynni" [neo]salezjanie - Bałemba etc., ale także sporo "księży" diecezjalnych, m.in. w "diecezji" gliwickiej "ksiądz" Jarosław Steczkowski (który tak przynajmniej deklarował w rozmowach ze mną, przy świadkach). Teraz wielu z nich przejdzie zapewne do FSSPX, bo w ich diecezjach zakażą im odprawiania "mszy trydenckiej", pod pretekstem odrzucania przez nich reformy liturgicznej lat 1969-70. I rzeczywiście, liczba tych "księży" w FSSPX może z czasem przekroczyć liczbę tych ważnie (aczkolwiek niegodziwie!) wyświęconych przez biskupów FSSPX.

      Usuń
  5. A co z prawosławiem jako alternatywą dla Novus ordo? Czyz nie są oni bardziej wierni tradycji? Popatrzmy chociażby na jeden z głównych przedmiotów sporu: "filioque" dodane zostało do Credo przez katolików, prawosławni trzymają się oryginalnego tekstu. Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzw. prawosławie (czy raczej krzywosławie) to schizma, a więc nie jest to żadna alternatywa. Równie dobrze można by powiedzieć, że "konserwatywni" luteranie są bardziej wierni tradycji (z małej litery) niż novus ordo. Ba, są oni wierni Pismu Świętemu, bo traktują je jako autentyczne źródło (wg. nich jedyne, nie uznają Tradycji [z wielkiej litery]) Boskiego Objawienia. Modernistyczni heretycy całkowicie negują historyczne Objawienie Boże, dlatego potrafią zanegować nawet te prawdy, które są zawarte bezpośrednio w Piśmie Świętym, stwierdzając że wynikały one z historycznego kontekstu danej epoki etc. Natomiast tzw. prawosławie traktuje teksty pierwszych siedmiu Soborów Powszechnych podobnie, jak Luter traktował Pismo Św., a więc w oderwaniu od żywego Magisterium Kościoła, na czele którego stoi Papież, który ma asystencje Ducha Świętego i jest nieomylny w sprawach Wiary i moralności. Takie trzymanie się na siłę "oryginalnego tekstu" (to samo w przypadku tłumaczeń Pisma Św. z tzw. języków oryginalnych) a nie nieomylnego Magisterium Kościoła, świadczy o całkowitym braku zmysłu Wiary katolickiej (sensus fidei). Wiara rodzi się bowiem z autorytetu, a nie autorytet z Wiary. Kościół z Boskiego nadania jest Monarchią, a Jego widzialną Głową na ziemi jest Papież, który jest wikariuszem (namiestnikiem) naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

      Usuń
    2. Laudetur Jesus Christus.

      Poniżej link do tłumaczenia artykułu z NovusOrdoWatch

      https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/03/dlaczego-prawosawie-nie-jest-prawdziwa.html?m=0

      Król Krzysztof

      Usuń
  6. Laudetur Iesus Christus!
    Chciałbym się spytać o święcenia „księdza” Edwarda Wesołka. Np. na takiej stronie:
    https://gdynia.fsspx.pl/1998/02/01/pierwszy-polski-ksidz-przechodzi-do-bractwa-w-piusa-x/
    można znaleźć informację, że mężczyzna ten został wyświęcony w 1976 roku przez Zbigniewa Kraszewskiego. Z kolei w wikipedii:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_J%C3%B3zef_Kraszewski
    można znaleźć informację, że Zbigniew Kraszewski otrzymał święcenia kapłańskie w 1949 roku, a święcenia biskupie otrzymał w 1970 roku (jego konsekratorem był biskup religii Novus Ordo Stefan Wyszyński). Jeśli powyższe dane zestawimy z następującym zdaniem Dyrektorium pastoralnego Instytutu Rzymskokatolickiego:
    „Konsekracje biskupie dokonane według zreformowanego rytu w lub po roku 1968 są uważane za nieważne”,
    to nasuwa się wniosek, że Edward Wesołek ma nieważne święcenia, bo na kapłana wyświęcił go prezbiter, a nie biskup. Wątpliwe święcenia kapłańskie miałby wtedy, gdyby np. w 1976 roku wg zreformowanego rytu na kapłana wyświęcił go ważnie wyświęcony biskup Kościoła posoborowego.
    W pewnym artykule w internecie (Krzysztof Konecki: Nałożenie rąk w odnowionych obrzędach święceń) można znaleźć następujące wiadomości:
    „Kongregacja Obrzędów działając na podstawie specjalnych uprawnień przyznanych jej przez papieża Pawła VI 15.08.1968 ogłosiła tę część Pontyfikału Rzymskiego [chodzi o tę cząstkową księgę Pontyfikału Rzymskiego, która zawiera przepisy o nowych obrzędach święceń w religii Novus Ordo] i postanowiła równocześnie, że do dnia 6.04.1969, a więc na okres prawie jednego roku, będzie można stosować nowe Obrzędy, albo dotychczasowe. Natomiast od tego dnia [czyli od dnia 6.04.1969] przy święceniach obowiązywać będą wyłącznie nowe obrzędy”.
    Nie wiem, czy mam rację, ale jeśli powyższe źródła informacji są wiarygodne, to z powyższych wiadomości oraz z twierdzenia zawartego w Dyrektorium pastoralnym Instytutu Rzymskokatolickiego moglibyśmy wyciągnąć wniosek, że święcenia kapłańskie Edwarda Wesołka – zgodnie ze stanowiskiem sedewakantystów – są nie tyle wątpliwe, co po prostu nieważne. Bo wg wikipedii Zbigniew Kraszewski przyjął święcenia biskupie 8.12.1970, a zatem wtedy, kiedy chyba już w całym Kościele posoborowym był używany zreformowany obrzęd święceń. Byłbym wdzięczny za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe, bo dotąd myślałem (byłem wprowadzony w błąd przez kogoś, kto mi to kiedyś powiedział, a sam nie zweryfikowałem tej informacji), że "ks." Wesołek miał święcenia kapłańskie bezpośrednio od bp. Wyszyńskiego. No cóż, to zmienia znacząco postać rzeczy. Aczkolwiek jest faktem, że w Polsce zdarzały się przypadki stosowania starego rytu także po roku 1970 przy święceniach kapłańskich i biskupich, więc niektóre z nich mogły być może być ważne (zmiany były wprowadzane w naszym Kraju bardzo powoli, i często nie mieściły się w terminach ustalonych przez Watykan, była to podejrzewam celowa zagrywka Wyszyńskiego, który chciał zapobiec ewentualnym konfliktom i podziałom). Są to jednak domniemania a dowodów najczęściej brak (bo nawet jak na zachowanych zdjęciach nie widać stołu, a duchowni mają stare ornaty, to przecież o niczym jeszcze nie świadczy, w Polsce do końca lat 80'tych istniały przecież parafie i kościoła gdzie nie było stołów, a NOM był sprawowany na ołtarzach w starych szatach, może i dlatego w Polsce nikt nie miał problemu z zaatakowaniem tych "reform"). Przy jakiejkolwiek wątpliwości i tak należy zresztą unikać przyjmowania sakramentów od takiego "kapłana", a on powinien oczywiście przyjąć warunkowo sakrament święceń kapłańskich (sub conditione). Zasadniczo rozróżnienie na wątpliwe lub nieważne święcenia jest czysto teoretyczne, i w praktyce niczego nie zmienia tak na prawdę.

      Usuń
    2. Wesołek ma święconka od Wyszyńskiego, fakt, ale z 1973 a więc w nowym, wątpliwym rycie, napomniany o konieczności wzięcia sub conditione bywa bardzo nieprzyjemny. jest to z resztą bardziej modernista niż tradycjonalista

      Usuń
    3. To w końcu od kogo Wesołek ma święcenia, od Wyszyńskiego, czy od Kraszewskiego? Bo w tej sprawie padają sprzeczne informacje...

      Usuń
    4. Fragment wywiadu, jakiego Edward Wesołek udzielił niegdyś czasopismu "Zawsze Wierni":

      "Święcenia kapłańskie otrzymałem 14 lutego 1976 roku z rąk Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Zbigniewa Kraszewskiego."

      Źródło: https://gdynia.fsspx.pl/1998/02/01/pierwszy-polski-ksidz-przechodzi-do-bractwa-w-piusa-x/

      ---

      Prośba do Anonimowego z 19 lipca g. 12:19:
      to zdrobnienie "święconka" trąci stylem wypowiedzi Michała Woźnickiego, który swoją niedojrzałością emocjonalną i medialną wszechobecnością (przynajmniej w Wielkopolsce) szkodzi wizerunkowi tradycjonalistów. Choćby z tego względu spróbujmy nie uciekać się do takich zdrobnień w tak poważnej kwestii, jaką jest sakrament święceń kapłańskich. Równocześnie proszę nie brać mojego komentarza do siebie i nie traktować jako żadnej reprymendy.

      Pozdrawiam serdecznie
      Joanna Szalewska

      Usuń
    5. Od Kraszewskiego, mój błąd, około 1973 w nowym rycie

      Usuń
  7. Nie wystarczy że szafarz ma ważne święcenia, jeśli udziela sakramentu kapłaństwa wg nowego rytu to takie święcenia są przynajmniej wątpliwe a więc nie wolno katolikowi korzystać z jakiejkolwiek posługi ze strony tak wyświęconego "kapłana" ponieważ zabrania tego Kościół, taki Wesołek czy Wynajmowicz są w wyjątkowo złym położeniu, z własnej winy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że tak, napisałem zresztą o tym powyżej. "Przy jakiejkolwiek wątpliwości i tak należy zresztą unikać przyjmowania sakramentów od takiego "kapłana", a on powinien oczywiście przyjąć warunkowo sakrament święceń kapłańskich (sub conditione). Zasadniczo rozróżnienie na wątpliwe lub nieważne święcenia jest czysto teoretyczne, i w praktyce niczego nie zmienia tak na prawdę."

      Usuń
  8. Ciekawostka:
    (nieoficjalna) strona "FSSPX we Wrocławiu" na Facebooku ma w ulubionych facebookowe konto "Katolik - Głos Katolickiej Tradycji".

    Pozdrawiam
    Joanna Szalewska

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie nie interesują luteranie, prawosławni ani zielonoświątkowcy. Dlaczego szanowna Redakcja 99% informacji poświęca sekcie zwanej KK?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż sam sobie Anonimowy odpowiedział. Dlatego właśnie, że ta sekta (Novus Ordo), używa (bezprawnie) nazwy Kościoła katolickiego, z którym nie mają nic wspólnego (niestety przez 99% ludzi na świecie są mylnie utożsamiani z Kościołem katolickim). Gdyby oficjalnie nazwali się inaczej, np. "Kościół Soborowy", "Kościół katolicko-reformowany", "Kościół Nowego Porządku" czy jakkolwiek by tam chcieli, to nie było by problemu, bo sytuacja była by jasna, wystarczyło by jedno potępienie tej sekty, tak jak w przypadku luteran, prawosławnych czy zielonoświątkowców. W tym przypadku jednak, jako katolicy musimy cały czas demaskować wielkie oszustwo modernistycznego neokościoła, gdyż on podszywa się pod Kościół katolicki.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.