Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 20 listopada 2022

Czy moderniści z sekty Novus Ordo przestaną obchodzić Wielkanoc wspólnie z katolikami?

 Coraz częściej słyszymy o tym, że pan Jerzy Bergoglio z „kościoła soborowego” (modernistycznej sekty Novus Ordo) planuje zmianę daty obchodów świąt Wielkiej Nocy w modernistycznym Neokościele. Pierwsze apele w tej sprawie słyszeliśmy już wiosną tego roku, a teraz Bergoglio po raz kolejny powtórzył to, przy okazji spotkania ze schizmatyckim „patriarchą” „asyryjskiego kościoła wschodu” (tzw. Święty Apostolski Katolicki Asyryjski Kościół Wschodu właść. kościół nestoriański – to heretycka i schizmatycka sekta, powstała po Soborze Efeskim w 431 roku, na którym potępiono doktrynę nestoriańską, kładącą nacisk na odrębność boskiego i ludzkiego aspektu osoby Jezusa Chrystusa. Nestoriusz zaczął zaprzeczać rozpowszechnionemu przekonaniu wyrażanemu w wierze i modlitwie Kościoła, że Jezus Chrystus narodził się z Marii z Nazaretu jako Bóg (Logos). Maria, według niego, nie mogła być nazywana Rodzącą Boga (gr. Theotokos), lecz jedynie Rodzącą Chrystusa (gr. Christotokos). Bóg, jako wieczny, nie mógł wg. niego narodzić się z ludzkiej matki, ani tym bardziej umrzeć. Jedynie o człowieku można mówić, że urodził się i umarł. W konsekwencji doktryna ta rozumiała, że Jezus Chrystus był zwykłym człowiekiem, w którym zamieszkał Bóg-logos, „jak w świątyni”). 

 Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie Vaticannews.va , Bergoglio spotkał się niedawno z katolikosem-patriarchą „asyryjskiego kościoła wschodu” – Mar Awą III, podkreślając „dobre oraz pełne dialogu stosunki między dwiema wspólnotami” (rzeczywiście, trzeba przyznać, że posoborowy neokościół dba o stosunki z tą sektą, m.in. pseudopapież Jan Paweł II zaaprobował jako ważne "msze" „kościoła asyryjskiego”, które nie zawierają w ogóle żadnych słów konsekracji, są więc z pewnością nieważne. Taka aprobata stanowi odejście od powszechnego nauczania Kościoła i praktyki dotyczącej ważności sakramentów, dlatego też jest heretycka). 

 Jednym z tematów rozmowy obu herezjarchów było ustalenie wspólnej daty Wielkanocy. Bergoglio przy tym, powołując się na swojego poprzednika, heretyka Jana Montiniego (ps. Paweł VI), całkowicie oddał tą sprawę wschodnim schizmatykom, którzy mają dogadać się między sobą, a on, i wraz z nim „kościół katolicki” (czytaj: modernistyczny Neokościół), cytując Montiniego : „są gotowi zaakceptować jakąkolwiek propozycję, która zostałaby uzgodniona wspólnie”. Bergoglio wyraził również nadzieję na „pojednanie”, które jest jego „marzeniem” (jednocześnie insynuując, jak zwykle, że to nie schizmatycy oddzielili się od Kościoła Powszechnego, tylko że nastąpiło „oddzielenie od umiłowanego Asyryjskiego Kościoła Wschodu” [sic!] a więc z tego wynika, że to „kościół bergogliański” musi powrócić do jedności z „kościołem asyryjskim”. W sumie, na jedno wychodzi, oba te „kościoły” są heretyckimi i schizmatyckimi sektami).

A to fragment wypowiedzi pana Bergoglio do schizmatyckiego „patriarchy”:

„W związku z tym dziękuję Waszej Świątobliwości za wyrażenie pragnienia znalezienia wspólnej daty, aby chrześcijanie obchodzili razem Wielkanoc. W owej sprawie chciałbym rzec – przypomnieć, co św. Paweł VI już powiedział w swoim czasie: jesteśmy gotowi zaakceptować jakąkolwiek propozycję, która zostałaby uzgodniona wspólnie. Rok 2025 to ważny rok: nastąpi wtedy celebracja okrągłej rocznicy pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei, ale też wypadnie nam wówczas świętować Paschę w ten sam dzień. Miejmy więc odwagę zakończenia obecnego podziału wzbudzającego czasem śmiech: «a twój Chrystus kiedy zmartwychwstaje?». Znakiem, który powinniśmy czynić, jest: jeden Chrystus dla nas wszystkich – powiedział Papież. – Odważmy się i poszukajmy razem: ja pozostaję gotowy, nie tylko ja, ale Kościół katolicki pozostaje gotowy, aby pójść za tym, co powiedział św. Paweł VI. Znajdźcie porozumienie, a my podążymy tam, gdzie wskażecie. Odważę się także wyrazić pewne marzenie: żeby oddzielenie od umiłowanego Asyryjskiego Kościoła Wschodu, pierwszy trwały podział w historii wspólnoty wiernych, mogło być, jak Bóg da, pierwszym podziałem, który zostanie rozwiązany. Polecajmy naszą drogę wstawiennictwu męczenników i świętych, by oni, już zjednoczeni w niebie, wspierali naszą pielgrzymkę na ziemi.“

ZA: https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2022-11/papiez-do-patriarchy-wschodu-jeden-jest-chrystus-dla-nas-wszyst.html

 Jak widać, Bergoglio nazywa swojego odpowiednika per „Wasza Świątobliwość”, traktuje go więc jak równego sobie (rzeczywiście, są równi sobie w herezji i oddaleniu od prawdziwego Kościoła katolickiego). Bergoglio pragnie, aby wspólną datę Wielkanocy ustalić już do 2025 r., bo wówczas będzie okrągła rocznica pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei (a jednocześnie ostatniego soboru w pełni uznawanego przez „kościół asyryjski”...), a po drugie, w tym roku data Wielkanocy w obu kalendarzach (juliańskim i gregoriańskim) wypada w ten sam dzień. Trzeba zauważyć, że samo obchodzenie Wielkanocy w tym samym terminie co wschodni schizmatycy nie jest żadną herezją. Od wieków katolicy należący do Katolickich Kościołów Wschodnich (w tym nasi polscy Unici [grekokatolicy], Ormianie, czy właśnie Kościół Chaldejski, a więc część „kościoła asyryjskiego”, która w XVI w. przyjęła unię kościelną z Rzymem, co było prawdziwym i jedynym jak dotąd pojednaniem), obchodzą Wielkanoc, zgodnie ze swoim obrządkiem i tradycją liturgiczną, wg. kalendarza juliańskiego. 

 Problemem jest natomiast próba narzucenia tej praktyki łacinnikom, i to w imię fałszywie pojętego ekumenizmu. Dla modernistów jak widać ważniejsze jest obchodzenie w tym samym dniu Wielkanocy, niż wyznawanie tej samej wiary... Dla Kościoła katolickiego obchodzenie świąt Wielkanocnych przez jego wiernych w różnych terminach nie było nigdy problemem, ani nie oznaczało „braku jedności”. Katolicy obrządku łacińskiego obchodzili Wielkanoc zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, a katolicy obrządku greckiego, ormiańskiego, chaldejskiego etc. zgodnie z kalendarzem juliańskim (czyli w tym samym terminie, co schizmatycy)...

 Bardzo ciekawe, czy w imię ekumenizmu Bergoglio będzie próbował przekonać do tej zmiany również „braci odłączonych” z „umiłowanych kościołów protestanckich”... Czasu ma już niewiele, zostały niespełna 3 lata. Jeśli mu się nie uda, może wówczas dojść do ciekawego paradoksu, że nam, Rzymskim Katolikom integralnym, bliżej będzie, przynajmniej w tej jednej kwestii, do protestantów, niż do modernistów. Moderniści będą bowiem obchodzić Wielkanoc tak jak schizmatycy, a my, integralni Katolicy, w tym samym terminie, co protestanci... Ciekawe czy Bergoglio narzuci „juliańskie” świętowanie Wielkanocy także modernistom, odprawiającym wg. mszału Roncalliego z 1962 r. (dawniej : nadzwyczajna forma rytu rzymskiego w modernistycznym Neokościele)? Wówczas byłaby to pierwsza poważna zmiana tego mszału i kalendarza od 1962 r. Można domniemywać, że Bergoglio wykorzystał by tą okazję, aby praktycznie narzucić „indultowcom” kalendarz taki sam jak w Novus Ordo, a więc dziś, zamiast XXIV Niedzieli po Zielonych Świątkach – Ostatniej Niedzieli Roku Liturgicznego, mieliby oni „Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata”, a do tego jeszcze wspomnienia „św. Pawła VI”, „św. Jana Pawła II” etc. Co wówczas zrobią indultowcy? Pewnie jak zwykle, pokornie lecz z nieskrywanym bólem przyjmą te zmiany... A co zrobi FSSPX? Pewnie również, jak zwykle, zignoruje te zmiany, tak jak zignorowało zmianę wielkopiątkowej modlitwy za żydów wiarołomnych, najpierw tą z 1959 r., dokonaną przez „św. Jana XXIII” (usunięcie słowa perfidis), a później tą, dokonaną w 2008 r., przez x. Józefa Ratzingera (ps. Benedykt XVI).

 Czekamy więc z niecierpliwością, niech Bergoglio „panuje” jak najdłużej i niech pozmienia wszystko, co tylko można zmienić, aby nowa, posoborowa religia w niczym nie przypominała już prawdziwego Rzymskiego Katolicyzmu!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz