Pan "generał kamedułów" w niedawnym wywiadzie stwierdził m.in., iż "błędem było przedstawianie świętych jako doskonałych". Oczywiście, nie wiadomo do czego tak naprawdę pan generał się odnosi. Nie wyjaśnia on dokładnie, na czym owa "doskonałość" miała polegać. Nikt nie twierdzi przecież, że święci (z wyjątkiem Najświętszej Maryi Panny, która była Niepokalanie poczęta, a więc była świętą od początku swego istnienia, stała się taką, i ona jedyna, poza naszym Panem Jezusem Chrystusem, rzeczywiście była doskonała, co pan Jerzy Bergoglio, podający się za "Papieża Franciszka", zdążył już zanegować) byli takimi od początku swojego życia, że byli doskonali – nigdy nie upadli, nie zgrzeszyli ani nie popadli w żaden błąd.
Pan generał pisze że "Od czasów średniowiecza zrodziło się pojęcie “być jak ten święty”. Kiedy byłem dzieckiem proboszcz w mojej parafii mówił mi, że mam być takim, jak ten święty. I znowu chodziło o naśladowanie." A więc, zdaniem tego modernisty, nie powinniśmy naśladować świętych? W takim razie, po co Kościół miałby w ogóle kanonizować świętych? Przecież celem kanonizacji jest głównie to abyśmy mieli kogo naśladować, z kogo brać przykład... Święci naśladowali przecież swoich poprzedników. Dalej jednak zwyczajnie bluźni, jak typowy modernista. Pisze on, że "Ja mam być sobą. Mam moją drogę do przebycia. Mam rozwinąć moją osobowość. Mam odpowiedzieć na wezwanie Ducha Świętego, który jest we mnie i który mnie kocha takim, jakim jestem. Także i mój grzech” [sic!].
Widzimy tutaj przykład idealnego, przykładowego i obrzydliwego bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu. Pan "generał" uważa, że Bóg, który jest Świętością i doskonałością, "kocha grzech". Otóż jest dokładnie odwrotnie. Bóg nienawidzi grzechu. Duch Święty, Duch Prawdy, brzydzi się wszelkim grzechem. Owszem, Bóg kocha grzesznika, ale nie jego grzech, który jest obrzydliwością w oczach Bożych, i który zawsze zasługuje na słuszną karę Bożą... Dlatego właśnie ciężko grzeszyć (świadomie i dobrowolnie), zuchwale wierząc w miłosierdzie Boże, jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a taki grzech nie może być wybaczony, jak mówi Pismo św. i Katechizm. Ktoś kto cały czas grzeszy, licząc na to, że będzie miał możliwość pod koniec życia nawrócić się i wyspowiadać, i że Bóg mu przebaczy, wystawia w ten sposób Boga na próbę, zuchwale ufa w jego miłosierdzie, i w ten sposób drwi z Ducha Świętego. Taka osoba grzeszy niewybaczalnie, i nie osiągnie zbawienia, gdyż sama odcina się od działania łaski Bożej, zamyka na Boże natchnienie, staje się zatwardziała i głucha na działanie Ducha Świętego.
Módlmy się o nawrócenie tych biednych ludzi z ich herezji, zwłaszcza w tym czasie modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące, za wstawiennictwem wszystkich Świętych, którzy owszem, nie zawsze byli doskonali, nie byli święci od początku (z wyjątkiem Niepokalanej, Najświętszej Maryi Panny, która była świętą od początku), ale doskonale wiedzieli, że Bóg brzydzi się wszelkim grzechem, że Bóg nienawidzi grzechu, a więc i oni także, naśladując Chrystusa Pana i Najświętszą Marię Pannę, starali się unikać wszelkich grzechów, i woleli szybciej umrzeć, niż zgrzeszyć!
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Źródło: https://www.ekai.pl/general-zakonu-kamedulow-bledem-bylo-przedstawianie-swietych-jako-doskonalych/
Nie mam po prostu słów, ale jak to v modernistycznej sekcie jest: gadają głupoty i ludzie płacą za ich głupoty i co więcej wszyscy idą do "nieba". Straszne gdzie oni zostawili mózg, który im dał Pan Bóg?
OdpowiedzUsuńKrólowo wszystkich świętych módl się za nimi i za nami.
Wszyscy Święci Pańscy módlcie się za nimi i za nami.
Z jednej strony bolesne są te fakty, które Pan przytacza, z drugiej jednak dobrze, powiedzmy sobie szczerze, żeby ta jedna z ostatnich ułud ,,konserwatyzmu'' w sekcie NO otwarcie pokazała swoje modernistyczne oblicze.
OdpowiedzUsuńW naszym kraju Kameduli, jako eremici, zawsze jawili się jako zakon o najsurowszej regule i przeświadczenie to powielił również Sienkiewicz instalując Wołodyjowskiego właśnie u Kamedułów. Do dziś mogąc obejrzeć w internecie filmy z cyklu ,,życie kamedulskie'' można odnieść wrażenie, że poza tragikomicznie brzmiącą w języku polskim atrapą modlitwy brewiarzowej, no i oczywiście NOM, to nic się nie zmieniło jakbyśmy mieli powiedzmy rok 1950. Z tego względu stanowi ten ,,zakon'' szczególnie obrzydliwe i destrukcyjne dla duszy miejsce jak FSSPX, bo wciąga wielu pobożnych ludzi, szukających czegoś na wzór katolickiego porządku moralnego, ale jednak przez to, że są to osoby nieobeznane w Prawdach Wiary utożsamiają oni błędnie te miejsca z Kościołem.
Podobny zresztą epizod miał ś.p. ks. Cekada, w jednym z biuletynów bp Sanborn wspominał właśnie, że to ś.p. bp Dolan wyrwał ks. Cekadę z łap ,,konserwatywnych'' Cystersów.
Podsumowując, w żaden sposób nie pochwalam bluźnierstw tego modernisty, ale niech lepiej wszystkie maski opadną jak najszybciej.
Módlmy się o powrót życia monastycznego
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/GsGeAyjSjHQ
a i habit gustowny
OdpowiedzUsuń